Zapewne nie ominęły Cię telefony od telemarketerów zapraszających na spotkanie, na którym możesz odebrać darmowy prezent lub wykonać bezpłatne, innowacyjne badania. Czy w branży SEO zdarzają się podobne, mało etyczne lub irytujące praktyki? Niestety tak i dlatego warto o tym wiedzieć, informować swoich klientów czy bliskich prowadzących jakąkolwiek działalność w sieci.
Płatne wizytówki w Google Moja Firma, Google Maps / wygasająca wizytówka w Google
Tego typu mylące oferty najczęściej składane są telefonicznie. Konsultanci z firmy „współpracującej z Google” dzwonią do klientów, którzy jeszcze takiej wizytówki w Google nie mają, oferując płatną wersję w cenie opiewającej na kilkaset złotych rocznie. Drugą, zbliżoną wersją jest wygasająca wizytówka, którą należy z ich pomocą niezwłocznie przedłużyć (presja czasu), aby nadal być widocznym w wyszukiwarce Google. Co gorsza, w podlinkowanym wyżej przykładzie za rezygnację z „usług Google” firma również życzyła sobie opłaty!
Nie daj się nabrać! Wizytówka w Google jest bezpłatna i możesz utworzyć ją na własną rękę. Oczywiście, możesz komuś zapłacić za wykonanie tych czynności za Ciebie, ale samo Google nie pobiera żadnych opłat, czy to jednorazowych, czy abonamentowych za obecność Twojej wizytówki w usługach Google.
Wygasające domeny lub potrzeba rejestracji domeny o innej końcówce
W ostatnich miesiącach na grupach z branży SEO na portalu społecznościowym Facebook pojawiały się pytania właścicieli domen, którzy otrzymali następującą wiadomość:
Jeśli klient złoży wniosek o rejestrację domeny według powyższego przykładu, oszuści z „troską o jego dobro uchronią go przed poważnymi skutkami” za „jedyne” 1349 zł.
Dlatego po pierwsze musisz być świadomy, że jeżeli jesteś właścicielem domeny twojanazwa.pl, aby w pełni ochronić się przed tymi rzekomymi niebezpieczeństwami, według autora maila musisz zarejestrować wszystkie inne popularne końcówki, czyli np.:
- com
- com.pl
- net (wskazana w mailu)
- biz
- eu
- org
- …
Jest to jednak błędem. Dlaczego? Obecnie mamy możliwość rejestracji kilkunastu głównych domen funkcjonalnych, kilkudziesięciu domen funkcjonalnych narodowych (.net.pl), kilkuset domen narodowych, co najmniej kilkuset tzw. nowych domen (jak np. .hotel). Jeżeli posiadasz oryginalną nazwę firmy lub domeny i rzeczywiście chcesz zabezpieczyć swoje prawa do jej wykorzystywania, lepszym pomysłem będzie rozważenie rejestracji znaku towarowego słownego lub słowno-graficznego, więcej o tym w kontekście domen np. tutaj.
W odniesieniu do działań SEO najczęściej zalecamy klientom działającym w Polsce rejestrację domeny .pl oraz domeny .com. Globalna domena .com, może przydać się w razie zrodzenia się pomysłu o zagranicznej ekspansji biznesu.
Drugą kwestią jest sama cena rejestracji tej konkretnej końcówki, ponieważ domenę .net można zarejestrować i przedłużać za około 50 zł netto rocznie.
Kolejną kwestią jest wprowadzająca w błąd informacja o pierwszeństwie w rejestracji domeny .net, przez właściciela domeny .pl. Takie pierwszeństwo nie występuje. Służy to jedynie nadaniu odpowiedniej narracji maila.
Tego typu próby oszustwa popularne były już w poprzednich latach i jak możemy zaobserwować, co jakiś czas powracają one w podobnej formie. W przeszłości popularne były również SMSy lub wiadomościami e-mail, które informowały o konieczności wniesienia opłaty za przedłużenie domeny – łudząco podobnej do faktycznie posiadanej przez daną osobę czy firmę. Domeny różniły się końcówką (przykładowo .com.pl zamiast .pl) lub np. literówką, a sam mail lub SMS mógł przypominać wiadomości od naszego właściwego rejestratora.
Mailowe spamowe oferty na pozycjonowanie
Jeżeli prowadzisz firmę i Twój mail jest ogólnodostępny np. na Twojej stronie internetowej, na pewno spotkałeś się już z niejednym mailem, w którym autor chciał przedstawić Ci swoją ofertę na działania SEO. Pomijając same kwestie wykorzystania danych kontaktowych bez zgody, firmy najczęściej wysyłają tego typu informację masowo, nie podchodząc indywidualnie do tego typu wiadomości, więc oprócz nazwy Twojej domeny całość maila zwykle jest uniwersalna:
Jeżeli nie odpowiemy, autor wiadomość e-mail, jak to widać na przykładzie, przypomni się w tej sprawie. Co ciekawe autorka maila nie zapisała nawet domeny i miesiąc później znów wysłała ofertę od nowa. Zbliżony format, ale inna nazwa agencji pozwala zakładać, że za całością maili stoją powiązane ze sobą osoby:
Tego typu wiadomości są oczywiście irytujące, a w przypadkach, gdy działania dla naszej strony prowadzi specjalista lub agencja SEO, mogą mocno wprowadzać nas w błąd, sugerując niesprecyzowane błędy, brak zauważalnych działań lub wytykając niską skuteczność samodzielnego prowadzenia SEO.
Niestety w branży SEO zdarzają się też zdecydowanie mocniej naciągane wiadomości, w których autorzy sugerują „błędy techniczne”:
- wskazując na bardzo niski współczynnik DR od Ahrefs, gdy w rzeczywistości jest on na poziomie 36, w dodatku zdecydowanie wyższym niż u konkurencji,
- potrzebę wrzucenia na blog minimum jednej publikacji miesięcznie (gdy w serwisie pojawiało się ich co najmniej kilka miesięcznie),
- wskazując brak wzrostów widoczności, jednocześnie zamieszczając rozciągnięty wykres, a czasem nawet faktycznie wykres wskazujący na bardzo wyraźne wzrosty.
Niestety ze względu na fakt, że takie działania non stop są prowadzone, wnioskować można, że część odbiorców przekonują tego typu zabiegi. Warto informować klientów z wyprzedzeniem o tym, że takie maile mogą się pojawiać oraz zestawiać tego typu dane z realiami.